Postanowiłam równolegle do tego bloga prowadzić bloga z inspiracjami ślubnymi i weselnymi. Wędrując po sieci w poszukiwaniu ciekawych pomysłów, nagromadziłam sporą ilość zdjęć i pomyślałam, że warto je zebrać w jednym miejscu i posegregować tematycznie. A może przydadzą się nie tylko mi i moim bliskim.
Adres nowego bloga http://wymarzonyslub.blogspot.com/
niedziela, 20 czerwca 2010
piątek, 18 czerwca 2010
Pierwsza wizyta w salonie
Przy okazji zakupów w Mrągowie odwiedziliśmy salon sukien ślubnych, ja z czystej ciekawości, Gosia, żeby się zorientować, czy uda się załatwić suknie na miejscu, czy lepiej wybrać się do Olsztyna. W efekcie to my mieliśmy masę pytań do pani, która wykazała się wielką cierpliwością i chętnie nam doradzała. Potwierdziła moje intuicyjne wybory, aczkolwiek wiadomo, że wszystko może się zmienić, kiedy przymierze kilka modeli. Na razie na to jest jeszcze czas. Za to ceny nas zachwyciły, nawet zastanawiamy się, czy nie warto zamówić sukni tutaj, ale nie wiem, czy kiedy doliczymy benzynę na dojazdy, będzie to nadal tak atrakcyjny cenowo wybór.
W dodatku udało się jej przekonać mnie do trenu, któremu do tej pory mówiłam stanowcze nie, bo cały czas bałam się, że mimo upięcia, ktoś mógłby na niego nadepnąć i zniszczyć suknie. Przekonała mnie wizja odpinanego do tańca trenu i tego, że w kościele wydłuży mi on sylwetkę.
W dodatku udało się jej przekonać mnie do trenu, któremu do tej pory mówiłam stanowcze nie, bo cały czas bałam się, że mimo upięcia, ktoś mógłby na niego nadepnąć i zniszczyć suknie. Przekonała mnie wizja odpinanego do tańca trenu i tego, że w kościele wydłuży mi on sylwetkę.
środa, 16 czerwca 2010
Urlopik
Wzięliśmy kilka dni wolnego i odwiedziliśmy moją rodzinkę na Mazurach. Mamy o czym pogadać, bo moja kuzynka także w przyszłym roku bierze ślub.
Z moimi rodzicami przeszliśmy na 2 level, jeśli chodzi o sprawy ślubu, co oznacza, że wstępnie omówiliśmy gości z mojej strony i sprawy ślubu ogólnie. W lipcu planujemy spotkanie rodziców, mam nadzieję, że wszystko pójdzie ok, bo na razie od mamy Przemka słyszymy, że nie powinniśmy się spieszyć i żebyśmy cieszyli się zaręczynami. Muszą jednak zrozumieć, że decyzja nie należy do nich. Trudno też powiedzieć, żebyśmy wyjątkowo się spieszyli, w końcu znamy się od ponad trzech lat. Zapowiadam jednak wszystkim, że opór zostanie złamany ;).
Z moimi rodzicami przeszliśmy na 2 level, jeśli chodzi o sprawy ślubu, co oznacza, że wstępnie omówiliśmy gości z mojej strony i sprawy ślubu ogólnie. W lipcu planujemy spotkanie rodziców, mam nadzieję, że wszystko pójdzie ok, bo na razie od mamy Przemka słyszymy, że nie powinniśmy się spieszyć i żebyśmy cieszyli się zaręczynami. Muszą jednak zrozumieć, że decyzja nie należy do nich. Trudno też powiedzieć, żebyśmy wyjątkowo się spieszyli, w końcu znamy się od ponad trzech lat. Zapowiadam jednak wszystkim, że opór zostanie złamany ;).
sobota, 5 czerwca 2010
Wizyty u rodziców
Wreszcie za nami ta, wcale nie taka prosta, sprawa. Dopiero w takim momencie uświadamiasz sobie z całą jasnością, że ślub to nie tylko połączenie dwóch osób, ale też dwóch rodzin.
Trudno mi powiedzieć, jak zareagowali, w zasadzie bez szczególnych emocji zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Może dlatego, że przecież od kilku lat nie mieszkamy w naszych rodzinnych domach i nie jest to dla rodziny rewolucja. Jedyny komentarz, jaki usłyszeliśmy, to żeby się nie spieszyć. My zdecydowaliśmy jednak, że nie ma na co czekać i planujemy ślub na wrzesień przyszłego roku. Zorientowani wiedzą, że niewiele ponad rok, to nie za dużo czasu na zorganizowanie ślubu i wesela, ale jestem pewna, że damy radę.
Teraz czas poznać naszych rodziców ze sobą. To będzie chyba jeszcze większe przeżycie, nie myślałam, że każda kolejna rzecz będzie ze sobą niosła tyle emocji.
To tyle na dziś, jestem już zmęczona i nie umiem zebrać myśli.
Ilona
Trudno mi powiedzieć, jak zareagowali, w zasadzie bez szczególnych emocji zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Może dlatego, że przecież od kilku lat nie mieszkamy w naszych rodzinnych domach i nie jest to dla rodziny rewolucja. Jedyny komentarz, jaki usłyszeliśmy, to żeby się nie spieszyć. My zdecydowaliśmy jednak, że nie ma na co czekać i planujemy ślub na wrzesień przyszłego roku. Zorientowani wiedzą, że niewiele ponad rok, to nie za dużo czasu na zorganizowanie ślubu i wesela, ale jestem pewna, że damy radę.
Teraz czas poznać naszych rodziców ze sobą. To będzie chyba jeszcze większe przeżycie, nie myślałam, że każda kolejna rzecz będzie ze sobą niosła tyle emocji.
To tyle na dziś, jestem już zmęczona i nie umiem zebrać myśli.
Ilona
wtorek, 1 czerwca 2010
Kwestie techniczne oraz zbliżające się wizyty u rodziców
Zacznę od informacji, że strona jest ciągle w budowie i właściwie można powiedzieć, że to stan nieprzemijający. Poza dodawaniem nowych postów przewidujemy dodawanie różnych zdjęć do galerii, a także utworzenie podstrony z linkami, np. do strony naszej sali. To wszystko oczywiście w miarę rozwoju wydarzeń.
W tej chwili jesteśmy na początku naszej drogi. Zaledwie od trzech dni noszę na palcu pierścionek i oficjalnie jestem narzeczoną. Tymczasem przed nami dwie ważne wizyty, w czwartek u moich rodziców, w niedzielę u rodziców Przemka. Zaczynam się denerwować, mimo tego, że i jedni i drudzy rodzice powinni się tego spodziewać. Ale może po tych rozmowach uda się ustalić wstępnie termin, chociaż przyznam, że my już swój wymarzony mamy. Jaki? Na razie nie zdradzę :P.
Ilona
W tej chwili jesteśmy na początku naszej drogi. Zaledwie od trzech dni noszę na palcu pierścionek i oficjalnie jestem narzeczoną. Tymczasem przed nami dwie ważne wizyty, w czwartek u moich rodziców, w niedzielę u rodziców Przemka. Zaczynam się denerwować, mimo tego, że i jedni i drudzy rodzice powinni się tego spodziewać. Ale może po tych rozmowach uda się ustalić wstępnie termin, chociaż przyznam, że my już swój wymarzony mamy. Jaki? Na razie nie zdradzę :P.
Ilona
Subskrybuj:
Posty (Atom)