Drodzy Goście, zapraszamy do zapoznania się z mapką dostępną w linkach poniżej, można dzięki niej sprawdzić także współrzędne GPS, co ułatwi Wam trafienie do naszego kościoła oraz sali :).
W zaproszeniach prosimy o losy lotto zamiast kwiatów, dodajemy więc uwagę, że chętnie przyjmiemy także zdrapki, które wprost uwielbiamy ;). A nuż ktoś z Was przyniesie nam szczęście :).



poniedziałek, 27 września 2010

Zespół The Stars

Dzisiaj podpisaliśmy umowę z zespołem.
Pani Ilona, wokalistka i "szefowa" zespołu, jest przesympatyczną osobą, chętnie dzieli się doświadczeniami z innych przyjęć, doradza. Zespół jest otwarty także na nasze propozycje, nam zależało na karaoke. Nie ma też problemu z utworami, które chcielibyśmy usłyszeć, pani Ilona zapewniła nas, że jeśli nie mają jej w swoim repertuarze, nauczą się jej. Na filmie, który widzieliśmy, widać, że angażują się w to, co robią i że sprawia im to frajdę. Proponują różne bloki tematyczne i ciekawe zabawy na oczepiny.
Bardzo się cieszę, że mamy kolejną sprawę załatwioną. Na najbliższe dwa, trzy miesiące mamy ten temat z głowy.
A tutaj można zobaczyć prezentację Zespołu muzycznego i Agencji artystycznej The Stars:





Strona internetowa zespołu The Stars

sobota, 25 września 2010

Przymiarki

Pierwsze mierzenie sukien ślubnych mam za sobą. Pojechałam zmierzyć jedną konkretną, bo była bardzo ładna i miała naprawdę atrakcyjną cenę (wyprzedaż sukien pokazowych), ale nie wyglądała zachwycająco. Przy okazji jednak przymierzyłam kilka innych, żeby zorientować się, czego powinnam szukać. Intuicja mnie nie zawiodła, wyglądałam najlepiej w tych, w których spodziewałam się dobrze wyglądać. Pobiłam chyba rekord, bo w pół godziny przymierzyłam chyba z 10 sukienek. Tutaj prezentuję te, w których najlepiej wyglądałam (jeśli klikniecie na zdjęcie, powiększy się):

1. Mon Cherie Astrid. Wyglądałam w niej bardzo ładnie, ale nie powaliła mnie.




2. Mon Cherie 110211. Poczułam się w niej, jak księżniczka, nieco mniej wygodna, niżbym chciała. Bardzo dobrze wyglądałam w tym kroju, ale niestety, jak dla mnie za dużo się na niej dzieje, nie podoba mi się ta ilość haftów.




3. Mon Cherie Aven. Nasza faworytka, wyglądałam w niej najlepiej i czułam się dobrze. Tak jak od wszystkich, także od tej odcięłabym tren, ale to akurat nie problem.




Nie zdecyduje się na żadną z tych, które mierzyłam, ale przynajmniej wiem, czego będę szukać.
Ślub udało się załatwić telefonicznie, ksiądz na osobiste rozmowy zaprosił nas wiosną. Jutro czeka nas rozmowa z zespołem i jeśli wszystko pójdzie dobrze, będziemy mieli załatwione wszystkie najważniejsze sprawy. Byłoby naprawdę fajnie.


Zdjęcia zaczerpnięte ze strony Młoda i Moda.

niedziela, 12 września 2010

Zespół czy DJ?

Szczerze mówiąc do ostatniej soboty, nie miałam wątpliwości, że na naszym weselu zagra DJ, a właściwie prezenter muzyczny. Oczywiście, żeby zabawa była lepsza, mieliśmy zamiar poszukać prezentera i wodzireja, jeden z nich zająłby się muzyką, drugi gośćmi. Teraz jednak mam wątpliwości, czy to dobry pomysł, wydaje mi się, że większość gości lepiej bawiłaby się, gdyby muzyka była "na żywo". Zaczęliśmy więc poszukiwanie zespołu i nawet udało nam się umówić na środę z jednym, który dziewczyny z grono.net bardzo zachwalały. Mają wolny nasz termin, a za wesele biorą około 3 tys., pewnie koszt jest zależny od tego, jak długo będą grali i różnych innych drobiazgów, ale tego wszystkiego dowiemy się w środę.
Nie załatwiliśmy w ten weekend ślubu, ale w zasadzie to się cieszę, dzięki temu mam czas zrobić rozeznanie w tym temacie. Już wiem, że lepiej by było, gdybyśmy trafili na ks. Krzysztofa, a mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia będę też wiedziała, jak księża w mojej parafii, pojmują wyrażenie "co łaska". Mam jednak nadzieję, że w najbliższą sobotę załatwimy tą sprawę, bo jakby nie było, jak nie będzie ślubu, to wesele jest niepotrzebne :).

czwartek, 2 września 2010

Czas na rozmowę z księdzem

Ustaliliśmy, że w następny weekend, pojedziemy do mojej parafii i porozmawiamy z księdzem o ślubie. Nie wiem już sama, czy rok przed ślubem, to za wcześnie, w sam raz, czy może już ktoś nas ubiegł. Wiem za to, że trochę się obawiam tej rozmowy, mam nadzieję, że wszyscy będą trzymać kciuki, żeby wszystko gładko poszło.
Trochę orientowaliśmy się w sytuacji i doszliśmy do wniosku, że kiedy już dowiemy się, jak długi "termin ważności" ma w mojej parafii kurs przedmałżeński, wtedy poszukamy w Warszawie weekendowego kursu, który pozwoli także Przemkowi na przystąpienie do bierzmowania.
Kiedy zakładałam bloga, myślałam, że to jeszcze półtora roku i poza salą, z resztą rzeczy nie ma się co spieszyć. Tymczasem kilka miesięcy zleciało w oka mgnieniu, a my mamy tylko tą salę. Chyba musimy się wreszcie ogarnąć. Dzięki Ci Boże, że nie jesteśmy perfekcjonistami, inaczej wpadłabym już w czarną rozpacz, albo przełożyła ślub o 2 lata ;).

I tak przy okazji, kolejna suknie (sukienki?), które mi się spodobały. Niestety po te cudeńka musiałabym się chyba wybrać do Anglii.













Wszystkie zdjęcia zaczerpnięte ze strony: http://www.lynashworth.co.uk/home.php