Drodzy Goście, zapraszamy do zapoznania się z mapką dostępną w linkach poniżej, można dzięki niej sprawdzić także współrzędne GPS, co ułatwi Wam trafienie do naszego kościoła oraz sali :).
W zaproszeniach prosimy o losy lotto zamiast kwiatów, dodajemy więc uwagę, że chętnie przyjmiemy także zdrapki, które wprost uwielbiamy ;). A nuż ktoś z Was przyniesie nam szczęście :).



poniedziałek, 24 października 2011

Zdjęcia z sesji

Dostaliśmy wreszcie od fotografa zdjęcia z sesji plenerowej, wybraliśmy z nich 20 zdjęć, które będą umieszczone w naszym albumie. Zdjęcia są jeszcze niewyretuszowane, dlatego pięknie na tym, które Wam prezentuję widać po mnie zmęczenie ostatnich dni. Zdjęcia robiliśmy w środę po ślubie w Parku Skaryszewskim.
Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli odebrać wszystkie zdjęcia i Wam je zaprezentować. Tymczasem mam dla Was te dwa, żeby zaostrzyć apetyt na więcej ;).





czwartek, 29 września 2011

Poślubnie

Nie mogłam zebrać się, żeby napisać tego posta. Trudno zresztą uwierzyć, że już po wszystkim, dziwne, kiedy głowy nie zaprząta tysiąc pomysłów na kwiaty, dekoracje, makijaż itp. Z mojej perspektywy nic się nie zmieniło, nadal się bardzo kochamy, czasem sprzeczamy i dogryzamy sobie, nadal tak samo nie chce nam się wynosić śmieci, a ja nie stałam się lepszą kucharką, chociaż już jestem żoną ;).
Dostaliśmy wiele kartek, w tym kilka naprawdę fajnych :). Było bardzo dużo zdrapek i losów lotto. Szczęście uśmiechnęło się do nas w sposób umiarkowany, mieliśmy 5 trójek i 68 zł w zdrapkach ;). Za wszystko ślicznie dziękujemy i cieszymy się, że byliście w tym dniu z nami :).
Jeśli o sam ślub i wesele chodzi, kilka drobiazgów niezbyt się udało, ale na te akurat nie mieliśmy wpływu. Całość jednak moim zdaniem fajnie się udała, mam nadzieję, że wszyscy bawili się równie dobrze, jak my.
W środę po ślubie udało nam się zrobić sesję plenerową w Parku Skaryszewskim, bardzo jestem ciekawa jej efektów. Mam nadzieję, że wkrótce fotograf wyśle nam zdjęcia, z których wybierzemy te do albumu. Już nie mogę się doczekać, kiedy odbierzemy całość. Dla Was mam kilka zdjęć od rodziny.















wtorek, 13 września 2011

Ostatnie dni :)

Mamy za sobą wieczory kawalerski i panieński. Nie wiem, jak było u P., ale u mnie było super. Zostałam koronowana i zamiast tortu w nieprzyzwoitym kształcie miałam cudną babeczkę z suknią ślubną z lukru. Cudo!





A teraz załatwiamy ostatnie sprawy, tzn. na razie bardziej P. je załatwia, bo ja dopiero od jutra mam wolne. I jutro także przymiarka sukni, oby wszystko było ok i będę mogła zabrać ją do domu. Smoking i dodatki Przemka już są w domu. Z suknią przyjedzie jeszcze welon i halka z kołem. Pogoda jest na razie cudowna, więc może obejdzie się bez bolerka itp., w razie czego będę szukać czegoś w czwartek.

Prawie już ogarnęłam usadzenie gości, trochę nam odmówiło, ale w sumie niczego innego się nie spodziewałam. To żałujcie, że Was nie będzie :P. Zespół, fotograf, hotel, kuferek na koperty, sporo udało się załatwić :). W zasadzie większość tego, co zostało to drobiazgi typu winietki, serwetki, menu i wypięknianie się ;). Załatwiliśmy także sprawy ślubne, ksiądz dał nam od razu do podpisania dokumenty, ale poprosiliśmy, żebyśmy mogli zrobić to na ślubie, w końcu to wtedy naprawdę bierzemy ślub. Na szczęście ksiądz bez problemu się zgodził.

Nie wiem, jak Przemek, ale ja się strasznie cieszę i nie mogę doczekać się tego dnia. Na myśl o ślubie żołądek wyprawia dziwne ewolucje, mam ochotę wszystkim ludziom na ulicy opowiadać o tym, co się dzieje. A dziś rano z wielgachnym uśmiechem na twarzy przyglądałam się przysypiającemu jeszcze Przyszłemu Mężowi :).

sobota, 27 sierpnia 2011

Sporo na głowie

Na razie stres mnie nie dopada. Powoli załatwiamy już ostatnie sprawy.
W poprzedni piątek byliśmy u księdza i załatwiliśmy wszystkie sprawy, będziemy musieli jeszcze pojechać i podać mu dane świadków oraz wujka, który udzieli nam ślubu. Mam nadzieję, że do dnia naszego ślubu freski w kościele już będą skończone, bo nie wyobrażam sobie rusztowań po sufit :/. Wcześniej jednak byłam na przymiarce sukni, okazała się za długa i za luźna, myślę jednak, że aż tyle nie schudłam i uszyli ją trochę na zapas ;). 14 września mam drugą przymiarkę i mam nadzieję, że wszystko będzie ok i zabiorę moją piękność ze sobą :). Dobrałam także diadem, ale taki delikatny bardziej przypominający opaskę i jednak welon :D. A co mi tam, w końcu to jedyna okazja :). Choć i tak nie sądzę, żebym w nim wytrzymała do oczepin. Z bolerka zrezygnowałam, bo jak dla mnie na górze zrobił się zbytni przepych, więc proszę moich Drogich Gości, żeby modlili się o dobrą pogodę na ten dzień :).
W niedzielę miałam próbny makijaż i fryzurę, jestem zadowolona, choć kilka drobiazgów trzeba będzie poprawić. Szczególnie fryzura mnie zachwyciła, przy mojej ilości cienkich włosów wyczarowała fryzurę, jakbym włosy miała do pasa! :D
We wtorek spotkaliśmy się z zespołem i ustaliliśmy pierwszy taniec, zabawy oczepinowe itp. Mają program karaoke, więc piosenek jest kilka tysięcy, nie powinno być więc problemu ze znalezieniem takiej, którą chcielibyście zaśpiewać :).
Wczoraj pierwsza spowiedź, kupowanie drobiazgów na ślub (choć dużo jeszcze zostało ;) ), a dziś Przemek załatwia zapowiedzi u siebie. Zostały trzy tygodnie, aż trudno w to uwierzyć :D.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Coraz bliżej

Już niewiele ponad miesiąc, ale na szczęście większość spraw jest ogarnięta. Zostało trochę drobiazgów, które mam nadzieję już do końca miesiąca pozałatwiamy. I jeszcze kilka zaproszeń, ale i tak zaproszeni wiedzą o tym, więc się nie stresuję.
Jutro za to czeka nas wizyta u księdza i spisanie protokołu, powinnam się chyba stresować, ale na razie o tym nie myślę. Przemek jest za to niezadowolony, bo nie widzi sensu wnikania w naszą relację. A ja myślę, że to ma swój sens, choć na podstawie takiego protokołu nie mogą nam zabronić brać ślubu, co najwyżej zasugerować, że to zły pomysł ;). W sumie to raczej zabawna wizja, że ksiądz nas osobno weźmie na "przesłuchanie" ;).
Muszę umówić się z zespołem i obgadać zabawy oczepinowe itp., chyba muszę też pomyśleć nad zakupieniem białego parasola, bo pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza, a ja nie zamierzam ryzykować. Oczywiście jeszcze napoje i alkohol, a w dalszym ciągu nie jesteśmy pewni, ile tego trzeba kupić. Chyba weźmiemy 0,5 wódki na osobę, kilkanaście win, duuuużo kolorowych drinków i po 2 litry napojów na głowę, a soki osobno, może 0,5 litra na osobę.
W piątek czeka mnie pierwsza przymiarka sukni i na razie zapowiada się, że będą ze mną narzeczony i moja siostra - świadkowa. Muszę pamiętać, żeby zabrać biustonosz, kolczyki i buty, będziemy dobierać na miejscu inne dodatki. Choć od samego początku nie chciałam welonu, ostatnio nieco zmieniłam zdanie i w piątek chętnie zmierzę kilka, ale upiętych pod koczkiem, czeka mnie więc w tym tygodniu trenowanie czesania koczka ;). A w niedzielę próbny makijaż i fryzura, trochę się stresuję, mam nadzieję, że zaufałam właściwej osobie i się nie rozczaruję :).

sobota, 30 lipca 2011

Kilka tygodni

Czas tak szybko płynie, jeszcze tylko półtora miesiąca zostało do naszego ślubu.
Sprawy powoli już dogrywamy, udało nam się załatwić te urzędowe, do księdza mamy zgłosić się po 15 sierpnia. Wczoraj więc zadeklarowałam, że po ślubie będę nosić nazwisko męża, muszę przyznać, że jest to dość emocjonująca chwila i chyba, jak nic innego, uświadomiła mi, że za kilka tygodni naprawdę zostanę żoną :).
Przemek był już na przymiarce smokingu, dokupiliśmy koszule, pas, buty itd., następnym razem ma się pojawić w salonie 5 września. Ja umówiłam się na pierwszą przymiarkę na 19 sierpnia, mam nadzieję, że będą ze mną w tym dniu ważne dla mnie panie :). Już nie mogę się doczekać, choć pewnie pierwsza przymiarka mnie rozczaruje, ale mam nadzieję, że nie będzie potrzeby dokonywania wielu poprawek.
Rozdaliśmy już mniej więcej 1/3 zaproszeń, postaramy się, jak najszybciej rozdać resztę, w końcu to zdecydowanie najwyższa pora :).
Im bliżej ślubu, tym bardziej się cieszę i coraz lepiej umiem sobie ten dzień wyobrazić, jeszcze niedawno to była abstrakcja, zbiór poszczególnych elementów. Jakoś poskładałam to w całość i myślę, że to będzie piękny dzień i ciekawy :).
O kilku rzeczach musimy jeszcze zdecydować, ale to już drobiazgi, które można dograć nawet na 2 tygodnie przed godziną zero ;).

czwartek, 14 lipca 2011

Mamy autko do ślubu!

I dziś kilka spraw ślubnych ruszyło do przodu. Pierwszej nie zdradzę, bo to niespodzianka.
Drugą załatwioną sprawą są zaproszenia, wreszcie przyszły, więc możemy zacząć je rozdawać.
A trzecią sprawą jest wspomniane w tytule auto. Już jest zarezerwowane, w przyszłym tygodniu jedziemy je obejrzeć jeszcze, podpisać umowę i wpłacić zaliczkę. A do ślubu pojedziemy Warszawą 223